
AUTOBUS
Stoję na przystanku. Zmęczona. Lekko śpiąca. Szczęśliwa. Autobus ma 5 minut opóźnienia.
No nic– myślę sobie. W sumie nawet głodu nie czuję- w taką pogodę do domu mi nie spieszno.
Mija kolejne 10 minut.
Zaczynam się lekko irytować.
Wkurzenie zmieszane jest z obojętnością, kiedy zatrzymuje się autobus, do którego nie ma jak wsiąść. Jest przepełniony po brzegi, a ja szybko zdecydowałam, że nie będę się wciskać.
Muszę znaleźć inny sposób na powrót.
Wpisałam w aplikację trasę. Internety wiedzą wszystko.
W momencie, kiedy odwróciłam się na pięcie, by zmierzyć ku innemu przystankowi (a w głowie snując plany o przeprowadzce gdzieś bliżej miejsca pracy), podjeżdża kolejny, rozkładowy autobus mojej linii. Pusty. Elegancko klimatyzowany.
Czasem warto odpuścić– myślę, kierując się w stronę mieszkania.

