
BACKSTAGE
W Londynie spotkałam się z moim znajomym-fotografem, by w ramach Open house zwiedzić budynki, które na co dzień są niedostępne dla zwiedzających.
Rezultatem współpracy była masa ciekawych zdjęć, które mam nadzieję, już niedługo będą w moim posiadaniu.
***
Weszliśmy do jednego z budynków, po uprzednim umówieniu wizyty, a spiralne schody i szyb windowy robiły efekt „wow”. Przez pierwsze pół godziny widzieliśmy je mniej więcej tak:
Po godzinie wyglądał on już tak.
Na instagramie obserwatorzy zobaczyli ten oto obrazek.
***
Żeby zrobić to zdjęcie, Łukasz kucał. Później klęczał. Na końcu już leżał na podłodze. Zastanawiał się. Zmieniał kontrasty. Obiektywy zresztą też.
Raz sprawdzał czarno-biały filtr. Później dodał kolory.
Zrobił kilkadziesiąt (o ile nie kilkaset) zdjęć i wybrał to jedno-jedyne.
Zgrał je na telefon.
Nie.
To nie był koniec. W aplikacji zmieniał barwy. Nasycenia. Cienie i krzywe.
Po 20 minutach „wstępnej” pracy nad zdjęciem zdecydował się opublikować je na instastory. Wcześniej nie chciał sądząc, że jest „niewystarczająco dobre” albo „meh”.
Patrzyłam na to co on robi stojąc. Cierpliwie stojąc i czekając.
Ostatecznie spojrzałam na zdjęcie. Było ono rezultatem ponad dwu godzinnych działań.
Ale wszyscy zobaczyli tylko efekt, a nie effort.
***
To, w jakim miejscu jesteśmy, to skutek przeszłych, długotrwałych ZMAGAŃ.
Wynik jest zewnętrzny. Tak na prawdę kluczowy jest backstage.


Truely said: “The result is external, backstage is crucial
Indeed!