
ZAWÓD.
Zawód to słowo oznaczające wykonywaną profesję, będąc jednocześnie określeniem wielkiego rozczarowania.
Jestem architektem i czuję zawód.
***
Ostatnio od koleżanki z biura pożyczyłam „Rzut”, czyli taki jeden z fajniejszych polskich architektonicznych kwartalników. Tytuł numeru, jak łatwo się domyślić – ZAWÓD, wskazuje na realia architektów w Polsce.
***
Architekt.
Zawód zaufania publicznego.
Niczym lekarz doglądający zdrowia swoich pacjentów, prawnik walczący o stosowanie prawa, to architekt…. dbający o jakość przestrzeni. Dbający o jakość życia.
Brzmi całkiem dumnie.
A całkiem poważne nie jest.
Bo realia są takie, że architektom wiedzie się średnio. Począwszy od trudnych i wymagających inwestorów, po jakość życia. Projektują oni piękne, drogie domy, na które rzadko kiedy będą mogli sobie pozwolić.
***
25.06.2018 w odpowiedzi na rozstrzygnięcie konkursu dyplomowego, pisałam do mojego promotora tak:
Staram się doceniać, że mam okazję pracować w grupie odpowiedzialnej za opracowywanie koncepcji […] czasem brak wiary w moje możliwości i wymagający inwestor powodują niemały problem. Jakość życia architekta na początku jego kariery niestety również […].
W czerwcu właśnie przeżyłam pierwszy naprawdę poważny kryzys w zawodzie – przeszłam przez etap znużenia. Złości. Obojętności. A później zwykłego rozgoryczenia i zwątpienia czy to wszystko ma jakikolwiek sens.
***
Dziś w „Rzucie”, w rozmowie z Silvią Gmur wyczytałam:
Ostatnio w trakcie jednej z rozmów z osobą ode mnie dużo bardziej doświadczoną, musiałam wyjść, by nie wybuchnąć płaczem. Stojąc w łazience, zobaczyłam swoje marne odbicie w lustrze. Nie wiem dlaczego, jak nigdy przedtem poczułam, że chcę i będę możliwie najlepszym architektem. Zero rozmieniania na drobne. Zero „skoków w bok”. Architektura.
***
Wszystkie wywiady i przeczytane w numerze wspomnianego kwartalnika artykuły uświadomiły mi, że problem dotyczący kwesti odbierania zawodu jest nie tylko mój, a nawet nie jest jedynie ogólnopolski. Jest problemem ogólnoświatowym.
To co się różni inne kraje od naszego to podejście społeczeństwa do samej architektury – to jedyna, a zarazem najbardziej kluczowa różnica… definiująca wszystko. Od samego zawodu jakim architekt jest, po efekt finalny, czyli całe aglomeracje miejskie.
***
PS 1. A już się bałam, że tylko ja przeżywam… zawód zawodem. Nawet jeśli nie jest tak, jak powinno, czasem dobrze wiedzieć, że w swoim myśleniu nie jest się odosobnionym.
***
PS 2. Decyzje związane z wyborami dotyczącymi ścieżki zawodowej są jednymi z trudniejszych i najbardziej stresujących kwestii w życiu. Nie ułatwia fakt, że w dzisiejszych czasach możemy praktycznie wszystko. Trudnym jest też pytanie: „Co warto i co się opłaca?”.
***
PS 3. Jestem po lekturze Gropiusa. „Pełnia architektury” jest idealnym rozszerzeniem tematu edukacji architektonicznej. Wiele z tego powinno być zaaplikowane w Polsce. Naszej Polsce.


Młoda,zdolna i ambitna.
Nie łam się :*
Wszystko jeszcze przed Tobą.. :)
Ahhh, oby!
Dzięki :*
Bardzo dobrze ujete i przerażająco prawdziwee
„Przeażająco” to słowo w sedno!
Zdecydowanie…