
27 LAT TO STAROŚĆ?
„Nie ma kobiet brzydkich. Są tylko kobiety zaniedbane„
***
– /Ze zdenerwowaniem w głosie/ No i pięknie, nie użyłam noża do ryby tylko zwykły.
– Młoda jesteś.
– A może głupia?
– Niedoświadczona.
***
Świece na stole.
Proseco na czczo.
Niespodziewany tort do kawy.
Pierwszy raz w życiu jadłam carpaccio z Angusa z truflem i piłam Almdudlera.
***
Całkiem niedawno mój „mały” brat obchodził 18 urodziny. Będąc na urodzinowym przyjęciu oglądaliśmy nagrania z kaset, z czasów, gdy jubilat kończył roczek.
Byłam też tam mała Kinia.
Na zaproszeniach było wyraźnie zaznaczone, że dzieci mają przeobrazić się w postaci z bajek. Przebrana byłam tylko ja. Za ulubioną postać mojego drugiego brata – Pipi. Siedziałam smutna, a jedna z zaproszonych dziewczynek zagadywała mnie miło, żeby osłodzić smak rozczarowania.
Z perfekcyjnym uśmiechem, zapewniałam, że wszystko jak należy i pod kontrolą jest, i że po dmuchaniu świeczek idziemy się bawić.
Po krótkim pobycie w domu rodzinym wróciłam do codziennych obowiązków. Gotowania. Nadgodzin. Intensywnego szukania pracy.
Jednak moja twarz z ekranu została ze mną na długo.
Nie mogłam uwierzyć, ile to wrażliwe dziecko z kaset musiało przeżyć rozczarowań. Dźwignąć trudności. Najeść się stresu, niepewności i goryczy.
Ile razy tę dziewczynkę z ekranu rozczarowałam ja, rodzice, partnerzy, przyjaciele… życie?
I że ta dziewczyna, ze wszystkimi swoimi małymi talentami, marzeniami i nadziejami już nie istnieje.
Nie ma jej wcale.
***
***
– Jak ty pięknie wyglądasz.
-Wiesz jestem zrelaksowana, wymasowana wycałowana i rozpieszczana. To chyba to.
***
Urodzinowy weekend rozpoczęłam firmową świąteczną kolacją w bardzo przychylnych okolicznościach i z dobrą szwjacarską kuchnią. Piliśmy dużo, jedliśmy dużo, a było nas dużo, bo zaproszenia dostaliśmy z osobami towarzyszącymi.
Rankiem natomiast wpakowana zostałam w samochód i z kraju wywieziona. Do hotelu w kraju sąsiednim. Nie ważne nawet gdzie, bo sam hotel był o tyle ciekawy, że przez trzy dni wychodzić nie trzeba było.
Pierwszy raz od roku jakiegoś spałam spokojnie, i nie przejmowałam się jutrem. Bo wiedziałam, że największy stres za mną. Że ostatni tydzień w pracy, że Święta, że wakacje, a plany na najbliższy rok są. Oprócz tego wszystkiego byłam kochana i zaopiekowana.
Nie musiałam przez jeden weekend od siebie wymagać i nikt niczego ode mnie nie wymagał.
***
Z tej małej dziewczynki nie zostało nic.
Po świecie stąpa 27-letnia kobieta.

